Jak już wspomniałam mojej pierwszej części tekstu o łowieniu karpi z powierzchni, pieczywo jest bez wątpienia jedną z moich ulubionych przynęt właśnie podczas tego sposobu łowienia.
W jakich miejscach łowienie z powierzchni sprawdzi się najlepiej?
Łowienie karpi na chleb nie sprawdzi się na wszystkich wodach - to sposób bardziej popularny na mniejszych łowiskach, jak stawy, czy też kanały o delikatnym nurcie. Na dużych jeziorach mi się to nie sprawdziło, jednakże jeśli zobaczymy karpie warto próbować. Warto mieć na uwadze jednak, że na wodach mniejszych karpie można nauczyć pobierania chleba z powierzchni - na dużej, dzikiej wodzie jest to zadanie praktycznie niewykonalne z kilku powodów;
- wody takie charakteryzują się zazwyczaj niedużą ilością karpi
- ciężko zaobserwować na wodzie 200 ha przykładowo wygrzewające się karpie
- na dużych wodach bardzo często karpie są niesłychanie płochliwe, wpadający chleb zamiast je zaciekawić po prostu je przestraszy
Jest to jednak świetna metoda do łowienia ryb na niewielkich wodach - może zaowocować złowieniem naprawdę pięknego okazu.

Jeśli mamy możliwość warto nauczyć takie karpie i przyzwyczaić je do takiego pobierania pokarmu. W tym celu warto odwiedzać wodę w miarę często, regularnie i podrzucać chleb - w miejsca gdzie najlepiej karpie są widoczne.

Pamiętam doskonale, gdy kilka lat temu byłam na zawodach World Carp Classic Junior w Londynie. Znajdowało się tam niewielkich rozmiarów oczko wodne - ciężko sobie wyobrazić ale karpie jadły mi z ręki. Karmiłam je winogronami - był to więc idealny przykład tego, że Cyprinusy są bardzo inteligentnymi rybami, które można nauczyć naprawdę wielu rzeczy.
Podsumowując - warto przyzwyczaić karpie do jedzenia chleba z powierzchni a napewno nasze starania zostaną docenione i wynagrodzone w postaci pięknej zdobyczy.