Dziś podzieliliśmy się na dwie ekipy Ja i Sławek łowili metodą spławikową, zaś Piotrek i Piotrek bawili się metodą karpiową. Od samego rana towarzyszył nam pochmurny poranek i niska temperatura. Na Jaworzniku nasza trójka była pierwszy raz, Sławek zabrał nas w celu pokazania nam tego pięknego terenu.
Nasi spławikowcy z początku usiedli na stawię nr 3, a pozostali na stawie no-kill. Podczas wędkowania odwiedził nas prezes Koła PZW Mystal Myszków Tomasz Pawelski, który okazał się wędkarskim zapaleńcem. Opowiedział nam o postępach w pracach na zbiornikach, zarybieniach i kontrolach, które często są przeprowadzane na wszystkich stawach. Na łowisku bardzo ciepło nas przyjął z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo na punkcie wędkarskich zapaleńców, takich jak my jestem wniebowzięci. Po dosyć długiej wymianie zdań zadeklarowaliśmy chęć organizacji zawodów w tym miejscu w sezonie 2023. Co do wyników naszej dzisiejszej eskapady to spławikowcy po zmianie miejsca łowienia zaczęli łowić płotki i okonie, zaś pozostała dwójka nie złowiła nic. Dzień możemy zaliczyć do udanych. Zaznaczyliśmy na mapie kolejne miejsce do wędkarskich wypadów. Trzeba nadmienić, że zbiornik jest systematycznie zarybiany oraz modernizowana jest infrastruktura zbiorników w Jaworzniku. Prezes Koła PZW Mystal Myszków staje na wysokości zadania i serwuje odwiedzającym doskonałe warunki do połowienia. Jest także za rozwojem młodzieży, dzięki czemu zarybia rybami, które mają trafić docelowo do młodszych wędkarzy, za co składamy gratuluje i trzymamy kciuki za tamtejszą społeczność wędkarską. Szczerze polecamy wybrać się na owe zbiorniki, bo jest tam gwarancja połowienia z sukcesem dużych okazów karpi i amurów. Każdy miłośnik wędkarstwa znajdzie coś dla siebie. Zbiorniki Jaworznik leżą w lesie. Nas zdziwiła głucha cisza, która aż dudniła w uszach. Pokazało to, że to miejsce jest idealne na odpoczynek.
