Podczas szybkich, karpiowych zasiadek czas odgrywa bardzo ważną rolę - mamy go tak naprawdę niewiele w związku z czym wszystko musi być przygotowane bardzo starannie, zwracając uwagę na każdy, nawet najmniejszy szczegół.
Kiedy nasze miejscówki są już wytypowane musimy wywieźć tam nasze zestawy. Bardzo lubię proste, nieskomplikowane zestawy końcowe. Stosuje różne przypony końcowe, jednakże podczas ostatniej wyprawy zdecydowałam się na wykorzystanie haka Curve Shank w rozmiarze 6 wraz z 25 lb plecionką w otulinie. Wykonałam tak naprawdę klasyczny węzeł bez węzła z silikonową gumką na trzonku haczyka. Ten przypon jest jednym z moich ulubionych, a jego wykonanie zajmuje naprawdę dosłownie kilka sekund. Wiele osób twierdzi, że najlepsze są skomplikowane zestawy końcowe jednak ja się. tym w ogóle nie zgadzam. Proste przypony są o niebo lepsze.

Na włosie zagościł słodki, różowy wafters o słodkim smaku i zapachu. Waftersy to kulki o neutralnej wyporności. Do nęcenia zastosowałam niewielki pellet także o słodkim aromacie. Do wiadra z pelletem dodałam puszkę kukurydzy konserwowej oraz odrobinę słodkiego i bardzo smużącego liuqidu. Całość dobrze zamieszałam i odczekałam chwilkę. Oprócz tego do zestawu podczepiłam rozpuszczony woreczek PVA, który został wypełniony pelletem.

Tak przygotowana zanęta po wpadnięciu do wody robiła ogromną smugę zapachową i wizualną wabiąc w bardzo szybkim czasie ryby.

Moja technika i taktyka okazały się dobrym wyborem. Po kilku godzinach nad wodą usłyszałam mój wymarzony dźwięk - mój sygnalizator zagrał jak szalony. Po kilku minutowym holu na brzegu zawitał przepiękny karp, który miał w niedalekiej przeszłości spotkanie z masywnym drapieżnikiem, całe szczęście udało mu się uciec. Miał ogromne szczęście, ze trafił na mnie bowiem odkaziłam każdą ranę na jego ciele. Pamiętajcie aby dbać o nasze zdobycze, tak aby do wody trafiały w jak najlepszej kondycji.